Posty

Wyświetlanie postów z listopad, 2008

LISTOPAD 2008 - Gwadelupa

Obraz
sobota, 1 listopada 2008 Otworzyłem Internet na polskich stronach. W pierwszym rzędzie rzuciło mi się w oczy wielce egzystencjonalne pytanie: jak wygodnie dostać się na cmentarz? A ja znam odpowiedz na to pytanie: karawanem k…, KARAWANEM! Dziś Święto Zmarłych, smutne święto. Święta zazwyczaj bywają wesołe, wiadomo, dzień wolny od pracy, spotkania rodzinne, okazja do wystawnych posiłków i głównie wypicia. A tu masz, trzeba obowiązkowo udać się na cmentarz i zachowywać smutno, pobożnie z poszanowaniem miejsca. Gdy jeszcze na dodatek prószy pierwszy śnieg lub siąpi deszcz podszyty przenikliwym wiatrem to przyczynku do smutku jest dużo więcej. Przez cale moje życie miałem po co chodzić na cmentarz, a pierwszy listopada był takim wyznacznikiem przemijania. Stało się nad grobem i przypominały się takie różne związane z nieboszczykiem (lub piekłoszczykiem w zależności od przynależności). I patrzyło się w tej refleksji na siebie, że tyle lat już minęło, że człowiek coraz starsz